*Cztery lata temu Asia pomagała mi stawiać pierwsze kroki na grząskim gruncie InDesigna. Przeprowadziła mnie przez podstawy podstaw tak skutecznie jak Mojżesz Żydów przez Morze Czerwone.
*Dwa lata temu żegnałem się z Asią po firmowej „optymalizacji”, by jakiś czas później znów się z nią witać. Zdecydowała się przyjmować zlecenia. Znów spotykaliśmy się na korytarzu, w kuchni, przy biurku.
* W zeszłym roku przeczytałem wiersz Asi:
grafitowym śladem
na bielonym
skrawku drzewa
stają się
moje myśli
*Cztery dni temu wysyłałem Asi zeskanowaną klatkę z negatywu, który wypełniłem fotografiami zeszłego lata. Przy okazji testowania mojego nowego aparatu fotograficznego, Olympusa XA, Asia spojrzała w jego obiektyw. Zdjęcie wyszło pierwszorzędnie - Asia spokojna, ładna i pogodna. Z błyskiem w oku. Kiedyś może pokażę to zdjęcie. Ale nie dziś.
* Bo wczoraj dowiedziałem się, że Asia umarła. Miała trzydzieści dziewięć lat.

Moderate comments